Długi czas od tego komentarza. Ale mnie tu długo nie było, więc odpowiem i tak. Rozumiem taki komentarz od kobiety i nawet nie mówię że się nie zgadzam, może coś w tym jest. Ale to Marilyn Monroe naszych czasów. Czyli tych co wychowali się w 90's, tylko bardziej ostra z większym biustem i... silikonem. Tak samo przereklamowana, ale może w tym cześć uroku, ja osobiście wybieram Pamelkę, zawsze i wszędzie. "Die Hard fan" z naciskiem na "hard"

Hmm, ciekawa wypowiedź z porównaniem do Marlin Monroe, ale to trochę tak jest, że Pamela była podobnym fenomenem za swoich czasów, choć to może porównanie nieco na wyrost, ale czasy były jakie były i kanony piękna się zmieniały.Pisząc to, mam na myśli właśnie rozkręcający się na świecie (szczególnie w USA) kult ciała powiązanych z tym operacji plastycznych, czego dzisiaj mamy tak naprawdę apogeum, tylko że poszło to w złą stronę, ale to temat na inną dyskusję. Niemniej, Pamela naprawdę ładna, była przed operacjami. Taka normalna dziewczyna z sąsiedztwa, jakich w stanach pełno, choć ona pochodzi z Kanady, ale to prawie to samo. Po operacjach, zrobiła z siebie produkt, typowy dla kraju, w jakim zdecydowała się zrobić karierę. Podobnych dziewczyn było wtedy już sporo, np Carmen Electra i większość zaczynała karierę w Słonecznym Patrolu. A że akurat ona stała się najsławniejsza z nich, to nie wiem do końca, czemu, czy za sprawą tych wszystkich ekscesów, czy ogólnie, budowanego wokół niej wizerunku sex-bomby? Co by nie mówić, stała się fenomenem popkultury i symbolem swoich czasów do tego stopnia, że nawet u nas, funkcjonowało określenie "polska Pamela Anderson" stosowane odnoście bodajże Małgorzaty Werner. Polecam jej zdjęcia sprzed operacji, zanim zalała się plastikiem w każdym możliwym miejscu. Ja tam nie jestem fanem sztuczności. Silikon, to jest dobry do uszczelniana rur, albo w motoryzacji.