D. Spadea ogromnie zachwalam(i ów stan nie ulegnie zachwiany)głownie za filmy w których grywał, lecz ta hipoteza zakładająca, iż to film determinuje grę aktora w jego wykonaniu może być mylna. Spade ma w swoim dorobku aktora, kilka lokat absolutnie wymodelowanych przez swój wizerunek, jak choćby w zestawieniu z tęgim Farleyem.
Jest aktorem do zastąpienia, ale po co dążyć do absolutu? 8/10